Autor: Christopher Duffy
-
Tłumaczenie: Miłosz Młynarz
Tytuł oryginału: Prussia’s Glory: Rossbach & Leuthen 1757
Wydawnictwo: NapoleonV
Data wydania: 2015
ISBN 978-83-7889-251-9
-
Wydanie: papierowe
Oprawa: twarda
Liczba stron: 247
Rossbach i Lutynia należą do wielkich bitew historii, dając Fryderykowi miejsce wśród wielkich dowódców i rozsławiając pruskie cnoty militarne.Pod Rossbach przegrała armia francusko-niemiecka, a pod Lutynią austriacka. Obie były liczniejsze i nie brakowało w nich zawodowych żołnierzy, a Austriacy niedawno pokonali Prusaków. Dlaczego więc zostały tak upokorzone? Co uczyniło Fryderyka Wielkim? Przez ponad stulecie wierzono, że wynikało to z naturalnego przystosowania Prusaków do wojny. Do 1945 roku wielu Niemców i ich przeciwników pamiętało, że Fryderyk cudem uratował Prusy mimo wszelkich przeciwności, maszerując w śniegu ku lutyńskiemu kościołowi. Jak zwykle, sprawa nie wyglądała tak prosto. Ekspert XVIII-wiecznej wojskowości Christopher Duffy pokazuje, dlaczego żołnierze Austrii, Francji i Rzeszy, często dzielni i zdolni, zdążali ku klęsce, i jak Fryderyk, często nieświadom tworzonej przez siebie legendy, wygrał te słynne bitwy. Teraz opuściły one sferę mitu, a znalazły się w dziedzinie wiarygodnych relacji o ciężkich walkach, szybkich decyzjach oraz losie cywilów i żołnierzy, porwanych wirem starć.informacja wydawcy
Choć opisy poszczególnych kampanii i bitew zazwyczaj cieszą się największą popularnością wśród admiratorów historii wojskowości, to osobiście uważam je za najmniej interesujące, gdyż nazbyt często grzeszą sprowadzaniem uczestniczących w nich ludzi do roli żetonów przesuwanych na mapie. Z tym większą radością przyjąłem wydanie polskojęzycznego przekładu książki Christophera Duffy’ego, który należy do kategorii historyków potrafiących odmalować przebieg starć w niezwykle plastyczny, a zarazem niebanalny sposób. Poza tym w jego ujęciu tytułowe bitwy stoczone w 1757 r. pod Rossbach i Lutynią (Leuthen) w gruncie rzeczy więcej mówią o sposobie pojmowania wojny w osiemnastowiecznych Prusach niż o tym, kto skierował się w prawo, a kto w lewo. Nie zmienia to faktu, że oba starcia zostały opisane bardzo szczegółowo, nie wyłączając barwnych anegdot i epizodów budzących jednocześnie uśmiech niedowierzania i przerażenie. Cóż, nie pierwszy raz okazało się, że wojna bywa grą przypadków, a na zwycięstwo może liczyć ten, kto popełni mniejszą liczbę błędów…
Jeśli chodzi o kampanie fryderycjańskie, to do tej pory polski czytelnik miał przede wszystkim do wyboru opracowania Roberta Kisiela, Mirosława G. Przeździeckiego i Jakuba Hermanowicza. Od dawna wyczekiwana monografia wojny siedmioletniej (1756–1763) autorstwa Franza A.J. Szabo traktowała o przebiegu bitew tylko w ograniczonym zakresie, gdyż węgierski badacz skoncentrował się na aspekcie strategicznym, operacyjnym i dyplomatycznym. Wydaje się więc, że Chwała Prus stanowi pierwszą książkę, która w tak szczegółowy sposób przedstawia sposób toczenia bitew (nie tylko ich przebieg!) przez armię Fryderyka II Wielkiego, nawet jeśli narracja została ograniczona do dwóch starć rozegranych na samym początku długoletniego konfliktu. Jeśli chodzi o pozostałe, trzeba sięgnąć do prac innych autorów, w tym wymienionych powyżej, ale także do cechującej się większą syntetycznością biografii Fryderyka II napisanej przez Duffy’ego, recenzowanej przeze mnie niedawno na „Mądrych Książkach”. Dzięki lekturze Chwały Prus wiele rozwiązań taktycznych, ale i sposób postrzegana konfliktów zbrojnych przez kluczowe w tamtym okresie postaci stanie się na dalszych etapach zdobywania wiedzy bardziej zrozumiały.
Po co jednak przedstawiać szerszemu gronu czytelników opracowanie na temat raptem dwóch bitew, nawet jeśli na stałe zapisały się w annałach historii wojskowości i zostały ukazane w szerokim kontekście? W końcu Fryderyka II można lepiej poznać dzięki jego biografiom, armię dzięki książce Curta Jany’ego, zaś wojnę siedmioletnią (prawdziwą I wojnę światową!) dzięki wspomnianej już pracy Szabo. Pasjonatom osiemnastowiecznej wojskowości, czy szerzej: dziejów Europy w XVIII w., pewnie nie trzeba tego tłumaczyć, gdyż i tak sięgną po Chwałę Prus, po części dzięki nazwisku autora, cieszącego się opinią gwaranta wysokiego poziomu. W przypadku rozpoczynających przygodę z twórczością Duffy’ego warto jednak wyjaśnić, że zapewnia on fascynujący wgląd w mentalność epoki, pozwalający na lepsze zrozumienie sposobu postrzegania relacji społecznych czy stosunku do śmierci. Duffy potrafi bowiem obudować opis przebiegu wydarzeń odpowiednim tłem, częstokroć sięgając do korespondencji i wspomnień. Pod tym względem przyjęta przez niego optyka może stanowić wzór dla innych historyków wojskowości. Poza tym, są to po prostu bardzo ciekawe wydarzenia, które zostały opisane w taki sposób, że wciągają niczym dobra powieść.
Być może z uwagi na nawyki wyniesione z pobytu na Królewskiej Akademii Wojskowej w Sandhurst autor zwykł przywiązywać dużą uwagę do map, których nie zabrakło i tym razem, podobnie jak planów i ilustracji. Nie tylko wzbogacają one treść książki, pozwalając pogłębić przekazywane informacje, ale także czynią ją przyjemniejszą dla oka, co w dobie postępującego upadku czytelnictwa nie jest bez znaczenia.
Być może najciekawszym pytaniem jakie można postawić po zapoznaniu się z Chwałą Prus jest: czy Fryderyk II odniósł zwycięstwa pod Rossbach i Lutynią „ponieważ” czy „pomimo” swoich przymiotów? Okazuje się bowiem, że kreowany po latach na geniusza militarnego król Prus popełniał karygodne błędy, stawiające pod znakiem zapytania zasadność nadania mu przydomku „Wielki”. Niemniej i tak bez względu na tego typu dylematy, w ich tle będą znajdowały się jęki rannych i łzy wylane z powodu poległych, którzy oddali życie, aby koncert osiemnastowiecznych mocarstw mógł trwać w najlepsze.