Baner z okładką książki Dzikie opowieści. Wędrówka tropem tajemnic natury

Dzikie opowieści. Wędrówka tropem tajemnic natury

Autorka: Aneta Chmielińska

  • Ilustracje: Elżbieta Żaczek
    Projekt okładki i skład: Michał Rokita
    Wydawnictwo: pracownia k.
  • Objętość: 172 strony
    Wersja: format A5, ISBN: 978-83-958145-0-1
    Wersja elektroniczna: format PDF, epub, mobi, ISBN: 978-83-958145-1-8

Współcześni rodzice stają przed wyzwaniem: Jak opowiadać dzieciom o przyrodzie? Jak wzbudzić w nich pasję, która przerodzi się w miłość i szacunek? Jak przekonać 10-latka, że las może być równie fascynujący jak gra komputerowa? Jak zachęcić go do spędzania czasu w otoczeniu natury, który tak bardzo jest potrzebny do jego prawidłowego rozwoju?

Aneta Chmielińska zaprasza nas na wyprawę. Nie na spacer, nie na wycieczkę. Wyprawa to odkrywanie tajemnic. A w tym przydatny jest przewodnik. Ktoś, kto zaczaruje nas swoją opowieścią. Ktoś, kto sprawi, że zwykła kropla wody stanie się bohaterem historii, za którą chcemy podążać.

Dzikie opowieści to zbiór przyrodniczych gawęd, które zabiorą Cię w podróż przez tajemnice natury. Tej najbliższej, która otacza Cię z każdej strony i tej ukrytej w mikroświatach pod Twoimi stopami. Stworzona tak, byś mógł ją czytać na głos w rodzinnym gronie – niezależnie od tego czy robisz to przy ognisku pod rozgwieżdżonym niebem czy w przytulnym, domowym zaciszu.

z opisu wydawcy

Do dzikości nie trzeba dzieci namawiać. Podobnie, jak do poznawania świata. To raczej sposób, w jaki funkcjonuje nasz świat stopniowo tępi dziecięce pazurki i powściąga ich naturalną ciekawość. Pocieszające jest jednak to, że wcale nie musi tak być. Dziecko dorastające w naturalnym otoczeniu będzie potrafiło zachować swoją wewnętrzną „dzikość”, a jednocześnie – znajdzie ukojenie, bo w naturze ukryta jest nie tylko tajemnica, ale też spokój. Wydaje mi się, że takie właśnie myśli przewodnie przyświecały Anecie Chmielińskiej, kiedy pisała swoje Dzikie opowieści. Wędrówkę tropem tajemnic natury. Zdaje się, że autorka chciała stworzyć książkę inną, niż wszystkie. Z jednej strony – popularnonaukową, bo przekazującą fakty na temat świata. Z drugiej strony – na pograniczu beletrystyki, bo czule traktującą omawiane zagadnienia. Czy ten zamysł się powiódł? Przekonajmy się.

Dzikie opowieści… składają się z trzynastu rozdziałów, z których każdy stanowi swego rodzaju gawędę poświęconą konkretnemu zagadnieniu przyrodniczemu, na przykład wodzie czy lasowi. Każdy z poruszonych tematów omawiany jest w sposób bardzo narracyjny, plastyczny, oddziałujący na wyobraźnię. Pod koniec każdego działu znajduje się zestaw zadań do wykonania – tematycznie pokrewnych poruszonej tematyce (np. zrób las w słoiku).

Książka wydana jest w sposób bardzo minimalistyczny, wręcz ascetyczny. Stonowana żółć jest bardzo daleka od jaskrawości gumowej kaczki do kąpieli; przywodzi raczej na myśl odcień jesiennych liści klonu. Pozycja ta nie jest też bogato ilustrowana, jak to zwykle bywa w publikacjach dla dzieci. Znajduje się tu jedynie kilkanaście ilustracji – po jednej przypisanej każdemu rozdziałowi. Każda z nich jest czarno-biała, skromna, ale stylem przywodząca na myśl baśniowe klimaty. Od całej tej książki bije aura spokoju, a może wręcz nudy. Czy jest to nuda w dobrym tego słowa znaczeniu – taka, którą odczuwamy leżąc w majowy dzień na plamie słońca, czy raczej nuda rodem z poczekalni?

Z jednej strony jestem przekonana, że rynek wydawniczy potrzebuje książek takich, jak ta. Szczególnie rynek książek dziecięcych. Wszak na młodych czytelników nie musi zewsząd wyskakiwać zgraja kolorowych chorągiewek, znaczników, ciekawostek, wykrzykników. Nic im się nie stanie, jeśli przez chwilę potrzymają książkę, która jest stonowana i spokojna. Z drugiej strony, muszę przyznać, że zarówno moje wewnętrzne dziecko, jak i dzieci reprezentowane przez moje córki czuły pewien niedosyt. Minimalistyczny zamysł był dla mnie czytelny, styl opowieści zrozumiały, ale najwyraźniej nie trafił do końca w nasze potrzeby. Chciałabym z jednej strony docenić tę pozycję, ale z drugiej – zawrzeć swoją subiektywną opinię, która w recenzji powinna się przecież znaleźć.

W spokojnych, relaksujących i wyciszających opowieściach o naturze odnalazłam mnóstwo piękna, a także garść wartościowych faktów. Jednocześnie, brakowało mi tutaj dynamiki. Sama kocham naturę i wiem, że jest w niej statyka, ale jest też ruch, werwa, ciągłe zapełnianie opustoszałych nisz. Może ten niedostatek dynamiki należałoby kompensować okolicznościami, w jakich czyta się tę książkę. Może gdyby była ona faktyczną gawędą czytaną przy ognisku, mój odbiór byłby trochę inny. Doceniwszy więc pomysł oraz jego realizację przyznaję jednocześnie, że kiedy czytałyśmy tę książkę wieczorem, rzadko doczekiwałyśmy do końca rozdziału – zasypiałyśmy najpóźniej w jego połowie. Może to dobrze…?

Myślę, że Dzikie opowieści to pozycja bardzo czuła i nastawiona na osobisty odbiór. Do mnie przemówiła trochę słabiej, niż bym tego chciała. Ale zachęcam do tego, by nie skreślać tej publikacji i posmakować jej samemu. Jest ona bowiem jak leśny szlak – każdy z nas wybierze inny jego typ oraz inny kierunek. Może mój czas na czytanie tej książki jeszcze nie nadszedł. Odkładam ją na półkę i liczę na to, że kiedyś jeszcze się do siebie przekonamy.

Kategorie wiekowe: ,
Wydawnictwo:
Format:

Author

Z wykształcenia lekarka weterynarii i dziennikarka. Z zawodu i pasji - popularyzatorka nauk przyrodniczych oraz medycznych: w mowie (Centrum Nauki Experyment, Wolna Nauka) i piśmie ("Polityka", "Tygodnik Powszechny", "Magazyn WP"). Autorka książek popularnonaukowych ("Czy słonie dają klapsy?", "Laboratorium w szufladzie. Zoologia") i recenzentka tychże (Mądre Książki).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content