Baner z okładką książki Londyn w czasach Sherlocka Holmesa

Londyn w czasach Sherlocka Holmesa

Autor: Krystyna Kaplan

  • Wydawnictwo: PWN
    Data wydania: 2016
    ISBN: 978-83-01-18503-9
  • Wydanie: papierowe
    Oprawa: twarda uszlachetniona
    Liczba stron: 288
Na przełomie XIX i XX wieku Londyn był stolicą największego i najbogatszego imperium w dziejach świata. Stał się areną postępu materialnego, intelektualnego i moralnego. Pojawiły się: fotografia i „ruchome obrazki”, „bezkonne powozy” i metro napędzane parą, która „śmierdzi jak oddech krokodyla”. Londyn epoki wiktoriańskiej przyciąga „niesamowitym urokiem” pisarzy, malarzy, kompozytorów i aktorów. Są wśród nich Chopin, Norwid, Modrzejewska i Conrad.

Miasto ma jednak także swoją ciemną stronę. W ponurej dzielnicy Whitechapel grasuje Kuba Rozpruwacz. Niejaki doktor Crippen mgliście opowiada o nagłym zaginięciu żony. Gdy policja dokona makabrycznego odkrycia, on będzie już na statku do Kanady. O jego losach przesądzi nowy wynalazek – telegraf.

W kamienicy przy Baker Street 221B siedzi w fotelu, pykając fajkę, najsłynniejszy detektyw świata: Sherlock Holmes. Kiedy umiera, mężczyźni zakładają czarne opaski, kobiety czarne welony. Londyńska żałoba trwa tak długo, że Conan Doyle jest zmuszony wskrzesić swego bohatera.z opisu wydawnictwa

Są takie książki, które czyta się z przyjemnością od pierwszego zdania. Więcej – są takie, że już samo wzięcie ich do ręki sprawia, że po plecach przebiega przyjemny dreszcz, a w myślach pojawia się rozkoszne uczucie podekscytowania i niecierpliwości. Tak było ze mną i z Londynem w czasach Sherlocka Holmesa. Gdy tylko przeczytałam o tej książce, wiedziałam, że po prostu MUSZĘ ją mieć!

Zazwyczaj nie zaczynam recenzji od pisania o warstwie edytorskiej; mówi się też, by nie oceniać książki po okładce – tu jednak wprost nie sposób nie wspomnieć o pierwszym wrażeniu, które pojawia się, gdy po raz pierwszy ujrzy się książkę autorstwa Krystyny Kaplan. Wydanie jest po prostu mistrzowskie! Elegancka, twarda oprawa, uszlachetniana, niezwykle przyjemna w dotyku, wręcz aksamitna okładka, staroświeckie zdjęcie, świetnie dobrana warstwa typograficzna, ciekawy format – cudo! Zanim jeszcze otwarłam książkę, zdałam sobie sprawę, że się uśmiecham.

A co w środku? Ach! Po pierwsze – ogrom, ogrom zdjęć z epoki. Wychylają się ku czytelnikowi z każdej niemal strony, starannie dobrane, starannie opisane, w bardzo dobrej jakości. To dobrze: możemy wyobrażać sobie klimat tamtego Londynu, ale potrzebujemy do tego obrazów – i tu tych obrazów mamy, ile tylko chcieć.

Ale nie tylko warstwa graficzna stworzona jest ze starannością i wyczuciem. Bardzo ciekawe jest też to, co napisane. Zaczynamy od królewskich apartamentów – od królowej Wiktorii, jej narodzin, koronacji, małżeństwa z Albertem. Płynnie przechodzimy od monarchii do arystokracji – przed nami prezentacje debiutantek: czytamy tak o strojach, jak o przebiegu uroczystości. Wracamy do Wiktorii – wraz z nią martwimy się niesfornym Bertiem, księciem Walii i późniejszym królem; będzie poważnie (muzea, śmierć królowej), ale i rozkosznie dowcipnie (kto wiedział, że króla Edwarda VII, czyli właśnie wspomnianego Bertiego, nazywano Tum-Tum – od angielskiego tummy, czyli brzuszek?).

Z królewskich komnat przeskakujemy do największego placu budowy i portu, którym był Londyn przełomu XIX i XX wieku. Śledzimy rozwój komunikacji, budowę metra, ewolucję dorożek. Poznajemy także mieszkańców – mniej i bardziej arystokratycznych, wielkich panów i uliczników, ich zalety i słabostki. Wraz z ówczesną panią domu próbujemy przestrzegać skomplikowanej ceremonii składania wizyt (przed trzynastą – wizyta przyjacielska, między piętnastą a szesnastą – uroczysta, między szesnastą a siedemnastą – quasi-ceremonialna, między siedemnastą a osiemnastą – przyjacielska, ale nie tak bardzo, jak przed trzynastą) i poznajemy skomplikowany charakter ówczesnego dżentelmena. Dowiadujemy się o zgubnym nałogu picia absyntu, czytamy o kokainie i opium. Po kokainie – sufrażystki (poniekąd, ciekawe połączenie). Dalej – aktorzy, malarze, pisarze, filantropi i socjaliści. Cały rozdział poświęcono niezwykłym kobietom. Później będzie też o zakupach, pierwszych centrach handlowych, rozrywce. Dowiemy się, gdzie damy spotykały się, by poplotkować (i o czym!) i wreszcie – co nieco o zbrodni i karze: na kim wzorowana była postać Sherlocka Holmesa? Będzie o przestępstwach i przestępcach, a zakończy się – końcem epoki: rokiem 1914…

Londyn w czasach Sherlocka Holmesa ­to mistrzowski tytuł, nie tylko ze względów marketingowych – po pierwsze: pobudza wyobraźnię. Zupełnie inaczej czyta sie o epoce wiktoriańskiej i edwardiańskiej, szczególnie poza Anglią, a inaczej – o czasach jednej z najsłynniejszych postaci literatury popularnej. Tytuł dobrze też oddaje treść – Sherlock Holmes pojawia się, ale nie przytłacza. Ważny jest Londyn, Londyn jego czasów, i właśnie miasto jest tu pierwszoplanowe.

Książkę pisała Polka – i wspaniale, bo dzięki temu książka pełna jest smaczków, którym miejsca nie poświęciłyby zagraniczny twórca, a które dla Polaków są szczególnie ciekawe. Spotkamy Marię Skłodowską-Curie, antropologów: Bronisława Malinowskiego i Antoninę Czaplicką, Ignacego Jana Paderewskiego, Josepha Conrada, Fryderyka Chopina, Henryka Wieniawskiego, polskich socjalistów… Polka – ale Polka mieszkająca w Londynie, od lat pasjonująca się Londynem i czująca ducha tego miasta.

Dobra książka popularnonaukowa powinna łączyć trzy aspekty: rzetelną wiedzę, atrakcyjną formę i dobrą warstwę edytorską. Nie jestem historykiem; zweryfikowałam jednak z różnymi źródłami wybrane losowo fakty i – były one prawdziwe. Celem książki nie jest jednak przedstawienie jakiejś wielkiej prawdy historycznej. To raczej obrazki z wystawy. Świetnie dobrane, z rozmysłem i urokiem poukładane. Atrakcyjna forma? Od książki nie mogłam się oderwać – przeczytałam ją jednym tchem. A warstwa graficzna – rewelacyjna. Wzięcie książki w rękę sprawia prawdziwą przyjemność.

Długo czekaliśmy na tę książkę, ale – było warto!

Kategorie wiekowe: , ,
Wydawnictwo:
Format:

Author

Matematyk. Absolwentka matematyki teoretycznej i modelowania matematycznego, a także podyplomowych studiów edytorskich. Interesuje się historią matematyki, popularyzacją nauki oraz edytorstwem. Doktorant-stypendysta w Instytucie Historii Nauki PAN. Redaktor i korektor. Lubi literaturę piękną i pieczenie ciast i ciasteczek.

1 comment

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content