Autor: Andrew Edwards, Suzanne Edwards
-
Tłumaczenie: Krzysztof Kowalczyk
Tytuł oryginału: Ghosts of the Belle Époque: The History of the Grand Hôtel et des Palmes, Palermo
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2025
ISBN: 9788324095759
-
Wydanie: papierowe
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 288
Pesto siciliano, wino marsala, obłędna pasta pistacjowa z Bronte.
Dojrzewające w pełnym słońcu soczyste cytryny.
Piaszczyste plaże oblewane granatową wodą, a nad nimi majestatyczna Etna.
Ceramika z Caltagirone i widniejące wszędzie trinacrie.
Czy jest coś bardziej symbolicznego dla Palermo?
Owszem!
Hotel The Palms to ikona Palermo, przez którą można opowiedzieć o złożonej historii miasta, ale i o przemianach Sycylii.
Jego pokoje stały się świadkami wydarzeń, które ukształtowały Palermo XX wieku: od samobójstw po intrygi polityczne i tajne spotkania mafii. Gościli tu Arthur Miller, Sophia Loren i Maria Callas. Tu Richard Wagner pozował do portretu Augustowi Renoirowi. Korytarze rozświetlał blask największych sław, zaś cieniem na obrazie hotelu kłady się mroczne postacie, jak krwawi mafiosi czy okultysta i założyciel sekty.
Trzymasz w ręku fascynującą opowieść o literaturze, sztuce, historii i polityce, w której główne role zostały obsadzone bohaterami pięknymi, ale i mrocznymi. A najważniejsza jest scena, na której dzieje się ten porywający spektakl.
Dasz się namówić na wyprawę do Palermo? informacja wydawcy
Jakiś czas temu pisałem o wprowadzeniu w błąd potencjalnych nabywców przez PIW (książka o Florencji) i Hi:Story (praca zawierająca krótkie biogramy słynnych Florentczyków). Drugą ze wspomnianych recenzji okrasiłem stwierdzeniem, że wydawnictwu należy się żółta kartka o odcieniu niebezpiecznie zbliżonym do czerwonego. No to tym razem mamy bezdyskusyjną czerwoną kartkę, gdyż Znak postanowił przebić wszystko, z czym spotkałem się do tej pory.
Książka sprzedawana w Polsce jako Palermo. Epicka historia miasta w rzeczywistości nosi tytuł Duchy Belle Époque: historia Grand Hôtel et des Palmes w Palermo (Ghosts of the Belle Époque: The History of the Grand Hôtel et des Palmes, Palermo). To nie żart. Naprawdę traktuje ona o dziejach hotelu o nazwie Grand Hôtel et des Palmes (potocznie The Palms) mieszczącego się w Palermo i założonego w 1907 r. (budynek został wzniesiony w 1874 r. nakładem brytyjskiego przemysłowca Benjamina Inghama-Whitakera). Przebywało tam wielu znanych ludzi polityki, kultury i sztuki, ale nijak nie przybliża to dziejów Palermo, gdyż zgromadzony materiał ma w większości charakter anegdotyczno-sensacyjny, zaś o mieszkańcach miasta i jego specyfice nie dowiadujemy się prawie nic. Dość powiedzieć, że partie poświęcone kompozytorowi Richardowi Wagnerowi czy poecie i spirytyście Aleisterowi Crowley’owi wielokrotnie przebijają pod względem objętości wplecione tu i ówdzie wzmianki o różnych rejonach Sycylii w XIX i XX w. Kiedy powstało miasto? Kto je założył? W jaki sposób na kulturę wyspy (a miasta w szczególności) wpłynęły rządy władców o różnym pochodzeniu? Na czym polegają muzułmańskie wpływy w Palermo? Dlaczego współcześnie tak chętnie przeciwstawia się rządy Normanów i Burbonów? Podobne pytania można by mnożyć. Czytelnik nie uzyska na nie odpowiedzi, za to dowie się o stylizowaniu się jednego z młodych Sycylijczyków spotkanych przez parę autorów na Roberta De Niro.
Co gorsza, całkowicie brakuje perspektywy palermitańczyków, przez co większość uwag pozbawiona jest należytej głębi, jak zawsze zresztą, gdy podstawą twierdzeń są impresje przekazane przez turystów. Opis lądowania Amerykanów na Sycylii podczas II Wojny Światowej ma w tej książce tyle wspólnego z Palermo, co z jakimkolwiek innym włoskim miastem, będąc zwykłym „wypełniaczem”. Najkorzystniej wypada okładka, co nie wymaga szerszego komentarza. Na tym w zasadzie mogę zakończyć pisanie recenzji, bo i po co dalej dowodzić nieadekwatności polskiego tytułu? Zainteresowanych złożonymi dziejami Sycylii pozostaje sięgnąć po wiekową publikację Joanny Olkiewicz i czekać na wydanie przez PIW syntezy Jean-Yvesa Frétigné’a.
To nie jest wina autorów, że otrzymali ode mnie tak niskie oceny. Napisali bezpretensjonalne czytadło poświęcone problematyce, która niespecjalnie mnie interesuje, lecz w normalnych warunkach ich praca zostałaby oceniona według przyjętych przez nich kryteriów tematycznych i gatunkowych. Znak postanowił jednak wmówić nam, że to historia miasta, do tego epicka (sic). Mam nadzieję, że ta kpina z czytelników zostanie należycie „doceniona”, gdyż istnieje wyraźna różnica między grandi i grandą. Pozostaje tylko zadać pytanie co będzie następne. Sprzedawanie pracy o Zakładach Cegielskiego jako o epickiej (obowiązkowo!) historii Polski?
Dla mnie jest to po prostu nieakceptowalny przykład nierzetelności wydawniczej.