Himalaistki. Opowieść o kobietach, które pokonały każdy szczyt

Autor: Mariusz Sepioło

  • Wydawnictwo: ZNAK
    Data wydania: 2017
    ISBN: 978-83-240-4977-6
  • Wydanie: papierowe
    Oprawa: miękka
    Liczba stron: 300
Polki budowały legendę światowego himalaizmu. To one były pierwsze. Ich życiorysy to gotowe scenariusze filmowe.

Wanda Rutkiewicz nieraz spojrzała śmierci w oczy. Dobrosława Miodowicz-Wolf umarła, pomagając innym. Halina Kruger-Syrokomska zasnęła w namiocie na wysokości kilku tysięcy metrów i nigdy się nie obudziła. Ale te, które przeżyły, mówią: góry są po to, żeby w nich żyć, a nie umierać.

Przez wiele lat zmagały się z własnym środowiskiem – pełnym męskiego szowinizmu i dyskryminacji. O swoją pozycję musiały walczyć podwójnie ciężko. Niektóre za tę walkę zapłaciły podwójną cenę. Kogo kochały? Kogo kochają? Jak wygląda ich prywatność w Polsce, a jak w Himalajach? Dlaczego zostawiają domy, mężów i dzieci, by się wspinać? „Uciekają” czy „gonią”? Ta książka po raz pierwszy odsłania historię polskich himalaistek.informacja wydawcy

Omawiana niedawno na tych łamach książka Anny Kamińskiej – Wanda, stworzyła punkt odniesienia, do którego będą zapewne porównywane inne górskie biografie. Szczególnie narzuca się to oczywiście wtedy, kiedy chodzi o książki traktujące o „kobietach gór”. Nie dziwi zatem, że nową pracę Mariusza Sepioło zaczynałem czytać z rezerwą i dużymi oczekiwaniami (znalazłem w niej zresztą, zgodne z moim, wyznanie jednej z bohaterek: „książki górskie często bywają nudne”).

Wstęp nie jest zachęcający, ale dalsze partie przekonują do tej lektury. Podzielona na dwie części książka skupia się na kilkunastu wybitnych, polskich himalaistkach pokolenia starszego (tzn. Wandy Rutkiewicz) i młodszego (tzn. np. Kingi Baranowskiej). Taki zabieg autorski pozwala zobaczyć diametralną zmianę w możliwościach, warunkach, technikach, ale też motywacjach, celach i finałach historii tych dwóch pokoleń. Najciekawsze jest jednak odejście od wyłącznie sportowego obrazu wyczynowego alpinizmu. Całość wpisuje się bowiem w modny ostatnio nurt patrzenia na tzw. wybitne górskie osiągnięcia z tej drugiej strony („na opak”, żeby zacytować inny znany tytuł z tej półki). Osobiście uważam, że warto to robić i podziwiając „zwycięstwa”, zastanowić się też dlaczego mogą one być „niepotrzebne” (oczywiście znów wspieram się tu tytułem klasycznej już książki Lionela Terray’a).

Ponieważ Autor sam rozmawiał z większością bohaterek, dostajemy obraz spleciony z całej gamy oczekiwań, planów, miłości, ale też rozczarowań, porażek, tęsknot i zmian. Niektóre z tych wyznań odsłaniają może nawet więcej niż rozmówczynie chciały powiedzieć, odbrązawiają postacie „pomnikowe”- ikony („inne dziewczyny nie bardzo chciały utrzymywać z nią kontakt, bo nigdy nie było pewne, czy dla swojego sukcesu nie poświęci siebie i innych”), ale też niepotrzebnie próbują „ubrązowić” nowe. Jeszcze ważniejsze okazują się jednak wspomnienia bliskich głównych bohaterek. Niejedno ich zdanie mocno chwyta za gardło: „tęsknota to było dominujące uczucie w moim dzieciństwie”, „[po śmierci żony, przez kilka lat] córka wtulała się w jej ubrania w szafie”, „[góry] zafascynowały Ją tak silnie, że chyba trochę zapomniała o ludziach”, „[chłopiec] liczy sobie kilka lat i za chwilę zostanie sierotą”.

Pomimo wszystkich zalet i niezmiernie interesujących passusów książka pozostawia pewien niedosyt (niektóre sprawy wracają kilkukrotnie – wszak to jest niewielkie środowisko, część wątków pozostaje otwarta, albo niejasna dla niewtajemniczonych). Jednocześnie tekst porusza bardzo ważne problemy, przede wszystkim ludzkie. Problem sensu, celu, relacji międzyludzkich, także sukcesu, ale bardziej borykania się z brzemieniem tego sukcesu w późniejszym życiu. Autor stawia wprost lub między wierszami szereg pytań, na które wielu szuka odpowiedzi. Rozwiązań nie znajdziemy w książce, ale odbyte rozmowy dadzą nam z pewnością materiał do niełatwych przemyśleń. Jest to (przynajmniej dla mnie) tym bardziej jaskrawe, że z niektórymi sugerowanymi wyjaśnieniami po prostu nie mogę się zgodzić. Jak, mam nadzieję, widać warto poświęcić tej lekturze czas.

Nie byłbym sobą gdybym na koniec nie wytknął potknięć edytorskich (literówki i błędy gramatyczne) – nieliczne, ale jednak się pojawiają…

Kategorie wiekowe: ,
Wydawnictwo:

Author

archeolog latynoamerykanista, geolog, alpinista

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content