Baner z okładką książki Chiński obwarzanek. Od Tajwanu po Tybet, czyli jak Chiny tworzą imperium

Chiński obwarzanek. Od Tajwanu po Tybet, czyli jak Chiny tworzą imperium

Autor: Michał Lubina

  • Wydawnictwo: Szczeliny
    Data wydania: 2023
    ISBN: 978-83-813-5349-6
  • Wydanie: ebook
    Liczba stron: 400
Fenomenalny skok cywilizacyjny, pozycja drugiego supermocarstwa świata oraz jednego z najważniejszych graczy politycznych i gospodarczych − dla Chin to wciąż za mało. Na drodze do „wielkiego odrodzenia narodu chińskiego” stoi niezależny Tajwan. Odbudowując imperium, Chińska Republika Ludowa już wcześniej podporządkowała sobie Mandżurię, Mongolię Wewnętrzną, Ujgurię, Tybet, Hongkong i Makau. Czy opierające się jeszcze Tajwan i Mongolia podzielą ich losy? Skąd bierze się chiński pęd imperialny i co oznacza dla reszty świata? Michał Lubina odwiedził wszystkie opisywane miejsca, a w tej książce ukazuje Państwo Środka widziane nie z centrum, lecz z pograniczy. Ta rzadka perspektywa oraz wielość opisanych tu procesów tworzą nieznany obraz współczesnych Chin. z opisu wydawcy

Najnowsza książka napisana przez Michała Lubinę, adiunkta Instytut Bliskiego i Dalekiego Wschodu UJ, która ukazała się nakładem wydawnictwa Szczeliny, jest idealną lekturą dla osób, które chcą przynajmniej spróbować zrozumieć, czym są współczesne Chiny.

Zabieg zastosowany przez Lubinę – opowiedzieć o Chinach poprzez konkretne miejsca i ludzi, osadzając to wszystko w perspektywie historycznej i odwołując się do czasów współczesnych, nie piszącym samym wprost o samych Chinach – powoduje, że patrzymy na Państwo Środka oczami nie tylko polskiego badacza, ale również oczami Tajwańczyków, Tybetańczyków, Ujgurów, Hongkończyów, Mandżurów czy mieszkańców Makau.

Dla mnie osobiście lektura książki Chiński obwarzanek przypominała trochę rozmowy ze znajomymi, którym wyjaśniam, jako rodowity Ślązak, czym jest Śląsk, co to są chałpa, galoty czy krupniok (dla zainteresowanych tą tematyką polecam reportaż Zbigniewa Rokity Kajś. Opowieść o Górnym Śląsku czy Familoki. Śląskie mikrokosmosy Kamila Iwanickiego).

„Swoją przygodę z Chinami zacząłem od Mandżurii. Ściślej, od miasta Mandżuria (Manzhouli), leżącego wcale nie w Mandżurii, lecz w Mongolii Wewnętrznej, czyli nie w (niepodległej) Mongolii, tylko w Chinach. Logiczne, prawda? Dziś mnie te paradoksy nie dziwią, wówczas, w 2006 roku, i tak nic jeszcze z tego nie rozumiałem. Miałem dwadzieścia dwa lata, byłem studentem z plecakiem jadącym do Chin koleją transsyberyjską, niemówiącym słowa po chińsku i zakładającym, że po angielsku czy rosyjsku dogadam się wszędzie. Chiny szybko sprowadziły mnie na ziemię” – to ostatnie zdanie, którym autor rozpoczyna opowieść o Mandżurii, utkwiło mi w pamięci. Jak zrozumieć państwo, które niemalże jest owiane legendą, bo przecież z dzieciństwa jedyne co kojarzyło mi się z Chinami to: produkty made in China, czyli coś słabej jakości, ryż i przekonanie, że Wielki Mur Chiński widać z kosmosu (nieprawda!).

Makau kojarzę tylko z ekranizacji przygód Jamesa Bonda (Skyfall); Tybet z dalajlamą; Tajwan z napiętą sytuacją polityczną (dzięki samemu autorowi książki, który regularnie gości w mediach i ze swadą opowiada o Państwie Środka); Hong-Kong kojarzy mi się z posłem Gadzinowskim (odsyłam do archiwum YouTube’a); Mongolia to już łatwiej, bo na lekcjach historii sporo było o Czyngis-chanie (choć w wyjątkowo nierzetelny sposób, przedstawiając go jako wielkiego zdobywcę, a nie zbrodniarza), a tragedia Ujgurów przewijała się w mediach, dopóki ludzie się nie znudzili. Piszę o tym dlatego, aby pokazać, że o Chinach wiemy zaskakująco mało, biorąc pod uwagę rolę, jaką rości sobie Państwo Środka do odgrywania w najbliższym czasie.

Bo jak pisze sam autor: „Chiny to środek. Jest piątą, najważniejszą stroną świata, od niej rozchodzą się pozostałe cztery. Odpowiada za żywioł ziemi, a jego symbol to kolor żółty, uważany za najcenniejszy. Chiny od zawsze miały leżeć w środku, być całym światem między czterema morzami. Centrum było chińskie, reszta świata peryferiami”. I taka też zdaje się być perspektywa Chin (zarówno chiński władz, jak i Chińczyków): my jesteśmy centrum świata, reszta jest barbarią.

Tym bardziej lektura Chińskiego obwarzanka pomaga spojrzeć na Państwo Środka oczami ludzi, którzy z Chinami mają do czynienia, oraz widzieli na własne oczy, jaka jest perspektywa Pekinu. A to wszystko napisane bardzo przystępnym językiem; nie bez znaczenia jest również fakt, że Lubina jest zapalonym podróżnikiem, wielokrotnie odwiedzał same Chiny (również zawodowo), więc zwyczajnie wie, o czym pisze.

Jeśli ktoś szuka książki, dzięki której w przystępny sposób chce zgłębić chiński wszechświat, to pozycja autorstwa Michała Lubiny bez wątpienia do takiej należy.

Kategorie wiekowe: ,
Wydawnictwo:
Format:

Author

Kamil Sikora – pracownik Biura Prasowego UJ. Absolwent politologii i edytorstwa UJ. Zajmuje się komunikacją naukową, popularyzacją nauki i projektami promocyjnymi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content