Baner z okładką książki Facemaker. Historia człowieka, który stworzył chirurgię plastyczną

Facemaker. Historia człowieka, który stworzył chirurgię plastyczną

Autor: Lindsey Fitzharris  

  • Tłumaczenie: Łukasz Müller
    Tytuł oryginalny: The Facemaker: A Visionary Surgeon’s Battle to Mend the Disfigured Soldiers of World War I
    Wydawnictwo: Znak Literanova
    Data wydania: 2023-09-06
    ISBN: 978-83-240-8365-7  
  • Wydanie: papierowe, ebook (epub, mobi)
    Oprawa: twarda
    Liczba stron: 352

Wraz z pierwszym wystrzałem z karabinu maszynowego jedno stało się jasne: rozwój medycyny skapitulował wobec rozwoju techniki wojskowej. W czasie I wojny światowej ludzkość osiągnęła niespotykaną dotąd skuteczność w zabijaniu i okaleczaniu. Żołnierz w okopach był narażony nie tylko na grad kul, ale mógł też zostać zaatakowany miotaczem ognia, gazem bojowym albo zmiażdżony przez gąsienice czołgu. Pozostawały też tradycyjne metody: nabijane ćwiekami pałki okopowe i bagnety z ząbkowanym ostrzem.

Żołnierze, którzy przetrwali tę rzeź, wracali do domów potwornie okaleczeni. Szczególnie dotkliwe okazały się obrażenia twarzy, które wykluczały ich z życia. Kobiety zrywały zaręczyny, dzieci bały się ojców, a zwykłe wyjście z domu stawało się problemem. I to właśnie tym ludziom w odzyskaniu dawnego życia postanowił pomóc lekarz z Nowej Zelandii Harold Gilles, pionier chirurgii plastycznej.

Lindsey Fitzharris stworzyła poruszającą i wciągającą historię chirurga, który naprawiał twarze i dusze ludzi zrujnowane przez piekło okopów.

Jedna z najlepszych książek roku „Guardiana”

Finalista Kirkus Prize 2022

Bestseller „New York Timesa”

od wydawcy

Stracić twarz. To bardzo trudne i bolesne doświadczenie. Zwłaszcza wtedy, gdy wydarza się dosłownie. Wyobraź sobie, że tracisz twarz w czasach, w których nikt jeszcze nie ma pojęcia o chirurgii plastycznej. Ani o antybiotykach. Musi minąć 10 lat, zanim penicylina zostanie odkryta i kolejne 10, zanim zostanie wprowadzona do użytku. To trudne, gdy masz dziury w szczęce i w powiekach. Gdy oddychasz tylko połową nosa. Gdy picie i jedzenie wypada ci z ust, bo ich najzwyczajniej w świecie nie posiadasz. Wszyscy się od ciebie odwracają. Patrzą z obrzydzeniem i przerażeniem. Stajesz się postrachem, widmem społecznym. Malują dla ciebie ławki na niebiesko, by ostrzec innych, że właśnie tam może usiąść taka koszmarna kreatura. Czy trwałe kalectwo może być trudniejsze niż śmierć? Cóż, ty sam wiesz doskonale, jaka jest odpowiedź na to pytanie.

Książka Lindsey Fitzharris Facemaker. Historia człowieka, który stworzył chirurgię plastyczną to podróż przez takie właśnie doświadczenie. Patrzymy na nie z perspektywy wielu pokrzywdzonych, którzy zesłani na front Wielkiej Wojny doświadczają okopowego dramatu w każdy możliwy, najbardziej makabryczny sposób. Razem z nimi walamy się z otwartymi ranami w rojącym się od szczurów i zarazków błocie. Poddajemy się pociskom, które rozrywają nam języki i wypalają gałki oczne. Czujemy rozpacz i niemoc. Oszukańcze piętno, które wojennych bohaterów zamienia w społeczne zakały. To bardzo trudna lektura. Ciężar jej emocji może przytłoczyć. Na szczęście nie jest to jedyna perspektywa, z której autorka spogląda na tę sytuację. Jako historyczka medycyny daje nam szansę na przyjrzenie się czemuś naprawdę niesamowitemu: niezwykłemu, karkołomnemu wręcz, wyczynowi chirurgii, która w obliczu zmechanizowanej rzezi pierwszej wojny światowej wykonała niebywały krok w przód. To właśnie wtedy nauka o uzdrawianiu życia człowieka zrównała się z nauką o jego unicestwianiu. I zrobiła to, w ogromnej mierze, dzięki rękom Harolda Gillies’a, lekarza o niezwykłej empatii i wielkim talencie, pełnego pomysłów innowatora, który nigdy nie tracił nadziei.

I o tym jest tak naprawdę Facemaker. To opowieść o niewiarygodnych, jak na tamte czasy i warunki, osiągnięciach medycyny, której wyzwanie rzucił trzydziestoparoletni lekarz, zmagający się z codziennym wojennym cierpieniem. Autorka przedstawia nam bardzo szczegółowo poszczególne techniki rodzącej się chirurgii plastycznej, zaprasza na sale operacyjne, w których wciąż panowały ogromne trudy radzenia sobie z zakażonymi ranami oraz pokazuje nam niezwykłą pomysłowość i uparte dążenie do osiągnięcia celu. I przede wszystkim, co ważne, bardzo jasno zaznacza, że Gillies oraz jego nowatorskie metody chirurgiczne, nie tylko uzdrawiały ciała, ale także i psychikę oraz umysł. Ten wątek jest tu bardzo mocno rozwinięty, Lindsey Fitzharris spogląda na medycynę i jej rozwój nie tylko przez pryzmat suchych faktów i zawiłych procedur, ale przede wszystkim z perspektywy człowieka, któremu pomaga drugi człowiek. I w tym tkwi ogromna wartość przyjętej przez nią narracji.

Dzisiaj chirurgia plastyczna rozkwitła na wiele różnych gałęzi. Jej możliwości są gigantyczne. Jednak wciąż, nieprzerwanie, jest ona niczym więcej, jak chirurgią rekonstrukcyjną, której głównym celem jest naprawa życia człowieka poprzez przywrócenie mu cielesnej godności. Gdyby nie Gillies i jego niezachwiane oddanie oraz codzienna empatia, jaką kierował się w pracy, rozwój tej dziedziny medycznej zapewne byłby dużo powolniejszy. Warto więc znać jego historię.

 

Kategorie wiekowe:
Wydawnictwo:
Format:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content