Baner z okładką książki Nauka czytania w myślach

Nauka czytania w myślach

Autor: Russell A. Poldrack

  • Tłumaczenie: Mateusz Hohol, Kinga Wołoszyn
    Konsultacja naukowa:
    Tytuł oryginalny: The New Mind Readers: What Neuroimaging Can and Cannot Reveal about Our Thoughts
    Wydawnictwo: Copernicus Center Press
    Data wydania: 2022
    ISBN: 9788378866190, 9788378866206(ebook)
  • Wydanie: papierowe, ebook (epub, mobi)
    Oprawa: twarda
    Liczba stron: 288
Russell „Russ” Alan Poldrack (ur. 1967) jest amerykańskim psychologiem i neuronaukowcem. Zajmuje stanowiska profesora psychologii na Uniwersytecie Stanforda, zastępcy dyrektora Stanford Data Science. Jest też członkiem Stanford Neuroscience Institute, dyrektorem Stanford Center for Reproducible Neuroscience oraz SDS Center for Open and Reproducible Science. o autorze

Fantazje na temat możliwości komunikacji telepatycznej, a tym bardziej czytania w myślach, od dawna rozpalają nasze umysły. Wydaje nam się, że chcielibyśmy przynajmniej od czasu do czasu móc niepostrzeżenie zajrzeć do mózgów innych ludzi i dowiedzieć się, co naprawdę myśli o nas szef czy szefowa, albo osoba, w której sekretnie się podkochujemy. Bardziej wnikliwe dzieła fantastyki naukowej jasno pokazują jednak, że umiejętność taka byłaby zgubna tak dla jednostki, jak i całego społeczeństwa. Od razu donoszę więc – ucinając tym samym wszelkie spekulacje –, że na szczęście Nauka czytania w myślach amerykańskiego neuronaukowca, Russella A. Poldracka, wbrew tytułowi, nie przygotuje nas do wnikania chyłkiem w ludzkie umysły. Traktuje ona w istocie głównie o badaniach mózgu, bo jak pisze sam autor [z]rozumienie, jak działa mózg, jest niemal na pewno największym problemem naukowym naszych czasów. Jak niecałe półtora kilograma tkanki może osiągnąć umysłowe wyczyny przewyższające najpotężniejsze komputery świata, zużywając przy tym mniej energii niż słaba żarówka? Trudno nie zgodzić się z Poldrackiem; rzeczywiście jest to jeden z „wielkich” problemów, z którymi zmagają się naukowcy.

Nauka czytania w myślach nie jest przy tym historią neurobiologii. Opowiada ona bowiem, jak głosi podtytuł, jedynie (i aż) o tym, co neuroobrazowanie może powiedzieć nam o naszych umysłach. Nawet to doprecyzowanie nie jest jednak zbyt… precyzyjne. Autor skupia się bowiem przede wszystkim na historii i osiągnięciach MRI (obrazowania metodą rezonansu magnetycznego) i fMRI (funkcjonalnego obrazowanie metodą rezonansu magnetycznego). Metody te bez wątpienia zrewolucjonizowały naszą wiedzę o mózgu i jego działaniu. Warto jednak zwrócić uwagę – co zresztą podkreśla sam Poldrack – że nie są one jedynymi używanymi z powodzeniem do badania tego organu.

Mimo że autor dość wnikliwie prezentuje historię rezonansu magnetycznego, narracja jest wartka i wciągająca. Trudno przecenić naturalnie wyniki badań z użyciem obu metod, które opisuje, nawet jeśli wiele z nich weteranom neuronaukowej i psychologicznej literatury popnaukowej jest już z pewnością znana. Nie sposób przecież pisać jedynie o rzeczach nowych i nieznanych szerszej publiczności. Na pewno inny jest tu natomiast punkt widzenia. Na pierwszym planie zawsze stają metody (tj. MRI i fMRI). Dzięki temu Poldrackowi łatwiej było zaangażować czytelnika w dyskusję nad granicami możliwości takich badań. Mimo że sam jest prominentnym neuronaukowcem szeroko wykorzystującym opisywane przez siebie metody, nie waha się krytykować kolegów, którzy poszli w jego odczuciu (i nie tylko jego) za daleko. I to zarówno tych, którzy wykorzystywali MRI i fMRI do badań, które nie miały większego sensu (ze względu na ograniczenia metodologiczne), jak i tych, którzy źle interpretowali wyniki lub rozdmuchiwali ich znaczenie. Moim zdaniem to największy wkład Poldracka do literatury popularnonaukowej, bo choć krytyka interpretacji wyników pojawia się też gdzie indziej, próżno szukać publikacji, która traktowałaby ten temat tak kompleksowo. Dzięki temu autor jasno pokazuje, że choć rezonanse magnetyczne znacznie zwiększył pulę naszej wiedzy o mózgu i jego funkcjonowaniu, i zapewne nadal będą to robić, nie są świętym graalem, który odpowie nam na wszystkie interesujące nas pytania.

Naukę czytania w myślach czyta się bardzo dobrze, choć mam jedną małą uwagę do polskiego tłumaczenia. Na s. 94 pojawia się sformułowanie „intensywność burzy ogniowej”, które jest oczywistą kalką z angielskiego. W oryginalnym tekście pojawia się fraza intense firestorm, co po prostu należałoby według mnie przełożyć jako burzę, a nie burzę ogniową. To drugie pojęcie nie funkcjonuje bowiem w takim sensie w języku polskim (chybachyba że o czymś nie wiem). Książa jest za to dość bogato ilustrowana. Znajdują się w niej zarówno zdjęcia i diagramy w odcieniach szarości, jak i szczególnie cenne kolorowe ryciny przedstawiające przede wszystkim wyniki skanów mózgu (w tym jeden z najsłynniejszych obrazów, który wyszedł z ekranu komputera podłączonego do fMRI, czyli aktywność mózgu martwego łososia — patrz IgNobel 2012).

Podsumowując, Nauka czytania w myślach to świetna lektura dotycząca metod neuroobrazowania mózgu (przede wszystkim MRI i fMRI), którą czyta się z wielką przyjemnością. Dzięki niej dowiadujemy się nie tylko, co odkryliśmy, ale też, czego – ze względu na ograniczenia metody – nie mogliśmy odkryć (czasem wbrew przesadzonym twierdzeniom niektórych naukowców i dziennikarzy).

Kategorie wiekowe: ,
Wydawnictwo:
Format: , , , ,

Author

Z wykształcenia archeolog klasyczny. Z natury miłośnik nauki i literatury popularnonaukowej (szczególnie biologicznej i fizycznej). Z potrzeby człowiek zainteresowany kwestiami edukacji oraz upowszechniania nauki. Współautor raportu "Dydaktyka cyfrowa epoki smartfona. Analiza cyfrowych aspektów dydaktyki gimnazjum i szkoły średniej"

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content