Baner z okładką książki Przeinaczanie Jezusa. Kto i dlaczego zmieniał Biblię

Przeinaczanie Jezusa. Kto i dlaczego zmieniał Biblię

Autor: Bart D. Ehrman

  • Tłumaczenie: Mieszko Chowaniec
    Tytuł oryginału: Misquoting Jesus: The Story Behind Who Changed the Bible and Why
    Seria/cykl wydawniczy: –
    Wydawnictwo: CIS
    Data wydania: 2009
    ISBN 978-83-85458-27-2
  • Wydanie: papierowe
    Oprawa: miękka
    Liczba stron: 264

Teksty, które z czasem złożono w antologię nazwaną Nowym Testamentem, powstały w czasach, gdy księgi reprodukowano w jedyny możliwy wówczas sposób – przepisując je ręcznie. Każdy kopista nie tylko mógł się pomylić, co zresztą zdarzało się bardzo często, ale mógł też zmienić przepisywany tekst – co już zdarzało się rzadziej, jednak na tyle powszechnie, że w wielu miejscach sens pism uznawanych przez niemal dwa miliardy chrześcijan za natchnione uległ kompletnej zmianie.
W Przeinaczaniu Jezusa Bart D. Ehrman stawia podstawowe pytanie – jaką możemy mieć pewność, że słowa czytane przez nas dziś, są tymi samymi, które napisali pierwotni autorzy Ewangelii, Listów czy Apokalipsy?z opisu wydawcy

W znanej wśród filologów anegdocie Friedrich Leo zbeształ ówczesnego studenta, a następnie wielkiego badacza Eduarda Fraenkla słowami „jak to? Czyta Pan Arystofanesa bez aparatu [krytycznego]?”. Naturalnie prawie wszyscy poznają teksty starożytne czy średniowieczne bez odwoływania się do aparatu krytycznego – jak łatwo się domyślić zaopatrzone w niego mogą być jedynie wydania w języku oryginalnym, a nie tłumaczenia. Tymczasem ustalenie treści dawnych dzieł (powstałych przed wynalezieniem druku) nie jest wcale oczywiste. Pomiędzy ich napisaniem, a zachowanymi do naszych czasów rękopisami często upłynęło wiele stuleci. Tak najstarszy zachowany pełny manuskrypt Iliady Homera (Homerus Venetus A) pochodzi z X wieku, czyli najprawdopodobniej około 1800 lat po jej skomponowaniu. Przez ten czas dzieło było wielokrotnie przepisywane, a kolejne pokolenia kopistów popełniały błędy, które utrwalały się w kolejnych manuskryptach. Kopiści często starali się też poprawiać to, co uznali za błędy swoich poprzedników, ulepszyć tekst lub dostosować go do gustów literackich – i wprowadzali kolejne zmiany. Im więcej jest kopii danego dzieła, tym częściej można odnaleźć w nim różne warianty tekstów. Aby ustalić mniej więcej pierwotny tekst antycznego czy średniowiecznego dzieła należy stosować się do reguł stworzonych przez filologów. Praca ta jest żmudna, ale niezbędna dla badań nad tymi dziełami. Trudno sobie wyobrazić, aby książka dotycząca krytyki tekstu była ciekawa dla zwykłego czytelnika. Amerykańskiemu bibliście Bartowi D. Ehrmanowi się to udało. Oczywiście w dużym stopniu wynika to z faktu, że jego praca dotyczy najczęściej wydawanego dzieła w kulturze europejskiej, który jest zarazem pismem świętym chrześcijaństwa. Dla zwykłego czytelnika spór o interpolacje u Herodota,czy stosowność poprawki współczesnych filologów do tekstu Aureliusza Wiktora o klęsce Decjusza nie wywoła prawdopodobnie nic poza wzruszeniem ramion. Tymczasem ustalanie pierwotnej wersji Nowym Testamencie może być dla niego ciekawe.

Książka Barta Ehrmana, Przeinaczanie Jezusa, Kto i dlaczego zmieniał Biblię jest niezmiernie wciągającą. Składa się z siedmiu rozdziałów. Pierwszy z nich dotyczy początków literatury chrześcijańskiej, następny opowiada o kopistach przepisujących Nowy Testament. Kolejne poświęcone są wydaniom i manuskryptom tego dzieła, dziejom poszukiwania najlepszych rękopisów, metodom stosowanym w krytyce tekstu oraz zmianom wprowadzanym w Nowym Testamencie przez kopistów (w tym takim, które zaistniały w efekcie sporów sporów teologicznych i powodowanych kwestiami społecznymi). Książka poprzedzona jest bardzo osobistym wstępem, w którym autor tłumaczy jak istotne dla jego postrzegania świata było poznawanie biblistyki podczas studiów. Równie osobiste jest jej zakończenie. Książka przypomina, że Nowy Testament był najczęściej przepisywanym w średniowieczu tekstem, przez co zawiera najwięcej różnorodnych zmian.  Znamy 5700 rękopisów, zawierających część lub całość greckiego Nowego Testamentu. Szacuje się że mamy w nim do czynienia z 200-400 tysiącami różnych wariantów tekstu. W większości przypadków ograniczały się one do jednego, dwóch słów, lub nawet liter, czy prostych błędów ortograficznych. Czasami jednak zmiany dotyczą dłuższych fragmentów. Najsłynniejszymi takimi fragmentami są historia o jawnogrzesznicy (J 7,53-8,11) oraz dwanaście ostatnich wersetów Ewangelii według Marka (Mk 16, 9-20). W obu przypadkach brak jest tych tekstów w najstarszych i najlepszych rękopisach wymienionych ewangelii. Pisane są innym stylem niż pozostałe części, zawierają też słowa i zwroty nieobecne w owych ewangeliach. Wniosek jest dosyć prosty:  pod względem filologicznym jest oczywiste, że owa dwa passusy nie mogły wyjść spod pióra (a raczej kalamosa) autorów tych ewangelii, a zostały dodane później przez nieznanych nam kopistów. Część z tych zmian jest czysto przypadkowa, ale w innych można odnaleźć ślady sporów teologicznych, rozpalających chrześcijan w I-II wieku (adopcjanizm, separacjonizm, doketyzm). Drukowany tekst greckiego Nowego Testamentu (textus receptus) przez wieki oparty był na bizantyjskiej rodzinie tekstów greckiego Nowego Testamentu, która w średniowieczu wyparła inne rękopisy. Ujednolicała ona poszczególne księgi Nowego Testamentu pomiędzy sobą, jej greka jest bliższa klasycznemu attyckiemu dialektowi niż we wcześniejszych rękopisach. Dopiero w XIX wieku zaczęto tłumaczyć Biblię według aleksandryjskiej rodziny tekstów, co szczególnie w świecie anglosaskim wciąż wywołuje dyskusję. Nie bez powodu książka budziła wielkie emocje w USA. W Polsce przeszła ona prawie bez echa. Wynika to przede wszystkim z różnicy postrzegania Biblii przez ewangelików i katolików. Dla tych pierwszych jest ona jedynym punktem odniesienia i źródłem objawienia, dla drugich obok Pisma Świętego ważna jest też tradycja, która pozwala je interpretować. Stąd inne traktowanie i idąca za tym znajomość Nowego Testamentu wśród Amerykanów i Polaków.

Wielką zaletą książki Ehrmana jest pokazanie jak w antyku przepisywano książki. Autor przypomina, ze w starożytności istniał problem wprowadzania zmian do kształtującego się Nowego Testamentu przez spierających się chrześcijan. Zauważali go zarówno atakujący chrześcijaństwo poganie (tacy jak Celsus) jak i sami chrześcijanie. Książka pokazuje historię wydawania drukiem Nowego Testamentu oraz badań nad ustalaniem tekstu Biblii, które miały olbrzymi wpływ na wypracowanie metod wydawania tekstów przekazywanych dzięki tradycji rękopiśmiennej. Pokazując różne wersje tekstów obecnych w rękopisach, Ehrman przedstawia zasady, które pozwalają badaczom wybierać lepsze warianty tekstów. Przy okazji tej fascynującej książki o Biblii czytelnik uczy się zasad krytyki tekstu. Dla mnie jest to największa zaleta tej pracy. Czytelnik może przyjrzeć się warsztatowi pracy filologa, zrozumieć ile wysiłku trzeba, aby odtworzyć tekst antycznych i średniowiecznych dzieł znanych z tradycji rękopiśmiennej.

Książka ma też swoje wady. Więcej miejsca można byłoby w niej poświęcić najstarszym rękopisom biblijnym. Autor nie wspomina, że znamy jedynie kilka manuskryptów greckiego Nowego Testamentu, obejmujących prawie cały tekst. W rzeczywistości takich rękopisów powstałych w IV-V wieku znamy jedynie cztery. Można byłoby też więcej miejsca poświęcić rodzinom rękopisów Nowego Testamentu. Autor powinien podkreślić, że nie tylko Biblia zawiera różne lekcje tekstu – podobną sytuacje znamy dla wszystkich dzieł przekazanych w tradycji rękopiśmiennej. Greckie dzieła pochodzące z okresu archaicznego  i klasycznego znamy z hellenistycznych redakcji, tak więc zestandaryzowanie tekstu Nowego Testamentu w IV wieku nie było czymś dziwnym i wyjątkowym.  Trochę przeszkadzają mi rozważania autora dotyczące jego osobistej wiary (a raczej jej braku) – książka bez nich nic by nie straciła. Moim zdaniem książki o wczesnym chrześcijaństwie powinny być pisane tak, aby czytelnik nie mógł się domyślić religijnych poglądów ich autorów. Praca Ehrmana przeznaczona jest dla czytelnika, który nie ma pojęcia o aparacie krytycznym i krytyce tekstu. Z tego powodu autor zrezygnował z dogłębnego przedstawienia zasad wydawania tekstów. To jednak miało na celu uczynienie lektury bardziej strawnej dla zwykłego czytelnika. Nie rozumiem też dlaczego opis badań nad manuskryptami Nowego Testamentu Ehrman zakończył na XIX  wieku, ponieważ w XX wieku też prowadzono nad nimi badania.

Podsumowując, z całą pewnością mogę polecić tą książkę. W Polsce brak jest prac, które w tak przystępny sposób tłumaczyłyby jak filolodzy decydują, co jest tekstem danego dzieła przekazanego w tradycji rękopiśmiennej, a co nie. I w tym tkwi największa zaleta książki.

Kategorie wiekowe: ,
Wydawnictwo:
Format:

Author

doktor habilitowany historii w zakresie historii starożytnej i adiunkt w Zakładzie Historii Starożytnej Uniwersytetu w Białymstoku. Autor książek "Konsolidacja Cesarstwa Rzymskiego za panowania Aureliana 270-275" (wyd. Avalon, 2007) i Jowisz, Jahwe i Jezus. Religie w Historia Augusta (wyd. Sub Lupa, 2015)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content