Baner z okładką książki Lukullus

Lukullus

Autor: Arthur Keaveney

  • Tłumaczenie: Adam Ziółkowski
    Tytuł oryginału: Lukullus. A Life
    Seria/cykl wydawniczy: Biografie Sławnych Ludzi
    Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy
    Data wydania: 1998
    ISBN 83–06–02683–7
  • Wydanie: papierowe
    Oprawa: miękka
    Liczba stron: 300

Sam w sobie jest on postacią nader interesującą, ale niemniejszego znaczenia przydaje mu fakt, że był jednym z tych, którzy ponieśli republikańskie ideały Sulli w następne pokolenie. Poznając go, poznajemy również ostatnie dni republiki rzymskiej.

z przedmowy autora

Lucjusz Licyniusz Lukullus, jeden z największych wodzów swoich czasów, pogromca króla Pontu, Mitrydatesa VI Eupatora, filhellen i erudyta. Postać wybitna, ale mimo tego słabo znana, pozostająca w cieniu swego mistrza, Lucjusza Korneliusz Sulli i politycznego rywala – Gnejusza Pompejusza Wielkiego. Lukullus pomimo swych wielkich osiągnięć na polach bitew, przeszedł do historii bardziej jako ekstrawagancki smakosz i sybaryta.

Próbę przybliżenia sylwetki tego wielkiego wodza schyłku republiki podjął się brytyjski historyk, doktor Arthur Keaveney, w biografii zatytułowanej Lukullus. A Life, wydanej w Polsce nakładem Państwowego Instytutu Wydawniczego pod tytułem, Lukullus. Przekładu z języka angielskiego dokonał profesora Adam Ziółkowski.

Arthur Keaveney jest wykładowcą na Uniwersytecie w Kent, autorem wielu cenionych publikacji z epoki schyłku republiki rzymskiej. Autor stawia sobie za cel naświetlenia postaci jednego z czołowych przedstawicieli stronnictwa optymatów oraz przyjaciela i wykonawcy testamentu Lucjusza Korneliusza Sulli. Idea napisania książki o Lukullusie, zrodziła się, w trakcje prac nad biografią innego wybitnego wodza tamtych czasów, wspomnianego już Sulli. Właśnie pisząc żywot pierwszego dyktatora rzymskiego, zrodziło się zainteresowanie autora losami pogromcy Mitrydatesa. Keaveney poprzez pryzmat losów Lukullusa pragnie jednocześnie przybliżyć czytelnikowi czasy i realia świata w którym przyszło żyć i działać tytułowemu bohaterowi. Brytyjski historyk na 197 stronach szkicuje barwny obraz życia przedstawiciela rzymskiego nobilitas, począwszy od lat młodzieńczych aż do śmierci w roku 56 przed naszą erą.

Całość pracy podzielona jest na dziewięć rozdziałów, liczących po około 20-25 stron każdy. Struktura pracy jest zborna, układ rozdziałów przemyślany i logiczny. Pozwala odbiorcy stopniowo poznawać kolejne etapy życia i kariery tytułowego plebejusza.
W pierwszym rozdziale zaprezentowany został krótki zarys historii rodu Licyniuszów, począwszy od pierwszego poświadczonego w źródłach przedstawiciela rodziny, aż do czasów poprzedzających rozpoczęcie kariery politycznej przez Lukullusa. Poznajemy koligację Licyniuszy z innymi możnymi rodzinami rzymskimi i pozycję jako zajmował ród Licyniuszy na arenie politycznej Rzymu. Przedstawione zostają także naukowe zainteresowania Lucjusza, jego zamiłowanie do filozofii i poezji.
Kolejny rozdział, zatytułowany Mistrz i uczeń, jest poświęcony relacji pomiędzy Lukullusem a Lucjuszem Korneliuszem Sullą, człowiekiem, który odegrał ogromną rolę w życiu młodego arystokraty. Keaveney prezentuje w tej części swego dzieła, przebieg służby wojskowej Lukullusa, najpierw w randze trybuna, w trakcje tak zwanej wojny sprzymierzeńczej, a następnie, już w roli kwestora u boku Sulli, w czasie działań przeciwko Mitrydatesowi VI Eupatorowi, królowi Pontu. Historyk próbuje udzielić odpowiedzi na pytanie, co skłoniło świeżo upieczonego kwestora do poparcia wojskowego puczu swego wodza przeciwko legalnym władzą i przyłączenia się do bezprecedensowego wydarzenia, jakim był zbrojny marsz na Rzym. Tłumaczy on decyzję swego bohatera względami osobistymi, to jest przyjaźnią łączącą Lukullusa i Sullę.
W następnej części biografii opisane zostają losy Licyniusza po powrocie z Azji Mniejszej. Jego rola i pozycja na rzymskiej scenie politycznej. Czytelnik poznaje kolejne szczeble kariery utalentowanego plebejusza w drodze po najwyższy urząd to jest konsulat. Dokładnie zrekonstruowane zostały w tym fragmencie działania Lukullusa po śmierci swego mentora.
Rozdział IV pod tytułem Konsulat zawiera opis zawirowań i napięć do jakich doszło po śmierci Sulli. Na tle epoki gdzie liczne spiski i knowania były na porządku dziennym, obserwujemy starania o konsulat głównego bohatera. Jego działania jako jednego z głównych przywódców tak zwanego stronnictwa „sullańczyków”. Wreszcie jako męża stanu i głównego sternika nawy państwowej, w obliczu wojny domowej oraz zagrożenia ze strony nieprzejednanego wroga Rzymu – Mitrydatesa.
Wojna z królami: Wojna z Mitrydatesem. W tym rozdziale autor rekonstruuje przebieg działań zbrojnych w toku trzeciej wojny mitrydatejskiej, w której to głównodowodzącym siłami rzymskimi był Lukullus. Niezwykle skrupulatnie przedstawiony przebieg kampanii z dokładnymi opisami bitew jest moim zdaniem niewątpliwym plusem tej pozycji.
Kontynuacją tematyki podjętej powyżej jest następny rozdział noszący tytuł Wojna z królami : Tigranes. Czytelnik zostaje wprowadzony w meandry polityki bliskowschodniej, oraz wydarzeń poprzedzających najazd rzymski na Armenie w której schronienia szukał pobity Mitrydates. To właśnie w toku kampanii przeciwko władcy Armenii Tigranesowi Wielkiemu, Lukullus odniósł swe największe zwycięstwo w karierze, które jednak nie przyniosło ostatecznego zwycięstwa w wojnie, którą dokończył już ktoś inny.
Losy Lukullusa po niesławnym buncie własnej armii i odebraniu mu ostatecznie komendy na rzecz Pompejusza Wielkiego, opisane zostały w VII rozdziale. Autor prezentuje nam ostateczny upadek pozycji wielkiego wodza i jego stopniowe wycofywanie się z życia publicznego.
Dwa ostatnie rozdziały przedstawiają końcowe lata życia Lukullusa. Okres w którym poświęcił się sławnym „ucztom lukullusowym” i czas kiedy padł ofiarą tajemniczej choroby. Którą według autora był Alzhaimer.

Niewątpliwym plusem tej książki jest język jakim posługuje się autor. Jest on żywy i jasny, dzięki czemu osoba nie zorientowana w tematyce antycznej nie poczuje się zagubiona w gąszczu dat, faktów i postaci. Na plus należy zaliczyć również zamieszczone ilustrację z materiałami ikonograficznymi oraz wizerunkami najważniejszych osobistości epoki. Autor wykorzystał wszystkie zachowane materiały źródłowe, dokonał również solidnej kwerendy w poszukiwaniu opracowań. W zamieszczonej bibliografii zamieszczono 215 opracowań i artykułów.

Pozycja ta jest niewątpliwie dużą gratką dla osób zainteresowanych wojnami mitrydatejskimi oraz konfliktem z Tigranesem Wielkim. Keaveney nie ogranicza się bowiem do suchego opisu faktów, stara się również w oparciu o dostępne źródła zrekonstruować przebieg poszczególnych bitew i oblężeń. Wadą jest brak szczegółowych map ilustrujących dokładne ruchy wrogich armii i planów większych bitew. Co prawda zostały zamieszczone dwie mapy przedstawiające Azję Mniejszą i Armenię, ale niestety są one zbyt ogólne i nie pozwalają dokładnie prześledzić kolejnych etapów kampanii.
Na pochwałę zasługuje próba ustalenia chronologii opisywanych wydarzeń. Angielski historyk porównując ze sobą różne źródła i poddając je krytyce wewnętrznej stara się określić dokładną datację wybuchu trzeciej wojny mitrydatejskiej, ostatecznie umieszczając ją na rok 74 przed naszą erą.
Za słabość tej książki można uznać zbytnie wybielanie i niekiedy przemilczanie niewygodnych faktów dotyczących Lukullusa. Tak więc w rozdziale pierwszym, we fragmencie dotyczącym marszu Sulli na Rzym, autor nie podejmuje próby interpretacji motywów jakimi mógł się kierować podówczas kwestor i co go skłoniło do poparcia tego szokującego dla współczesnych czynu. Keaveney nie rozwodząc się zbytnio nad tym w gruncie rzeczy kluczowym momentem w karierze tytułowego bohatera. Tłumaczy postawę Lukullusa więzami przyjaźni łączącymi go ze swym wodzem. Na obronę można dodać iż Stanisław Mrozek w swej książce o Lukullusie, „Ostatni wódz Republiki” w ogóle pominął ów moment, zręcznie przechodząc do działań kwestora w wojnie z Pontem.

Kategorie wiekowe: ,
Wydawnictwo:
Format:

Author

Popularyzator historii. Absolwent historii na UMK. Publikował w Mówią Wieki, Focus Historia, Newsweek Historia, w Sieci Historii, Uważam Rze Historia, Res Militaris.

2 comments

  • Autor, prawdopodobnie kierując się sympatią do bohatera swojej książki, popełnił poważny błąd: poważnie potraktował filhellenizm Lukullusa podczas kampanii prowadzonych na wschodzie, a jednocześnie uznał bunty armii za wyraz rozwydrzenia. Tymczasem armia ta wszczynała bunty, ponieważ była okradana na prawo i lewo przez „filhellena”, a oszczędzanie miast było podyktowane wysokimi łapówkami wręczanymi rzymskiemu wodzowi.

    Reply

Skomentuj Michał Faszcza Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content