Oskarżony rak

Autor:  David Khayat

  • Tłumaczenie: Wojciech Prażuch
    Konsultacja naukowa: dr n. med. Anna Pietrzak (Klinika Gastroenterologii i Hepatologii Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego i Centrum Onkologii – Instytutu im. Marii Skłodowskiej-Curie)
    Tytuł oryginału: L’enquête vérité
    Wydawnictwo: Amber
    Data wydania: 2019
    ISBN: 9788324169504
  • Oprawa: twarda
    Liczba stron: 240

Profesor DAVID KHAYAT, światowej sławy onkolog, wybitny i wybitnie empatyczny lekarz i naukowiec, prowadzi wojnę z rakiem na wszystkich polach i na całym świecie.
Kieruje oddziałem onkologii szpitala Pitié-Salpetriêre w Paryżu, jest wykładowcą Uniwersytetu Piotra i Marii Curie i MD Anderson Cancer Center w Houston. W 2000 roku zorganizował Światowy Szczyt Walki z Rakiem pod auspicjami prezydenta Francji i dyrektora  generalnego UNESCO. Zainicjował powołanie paryskiej Izby do Walki z Rakiem. W latach 2004-2006 kierował Francuskim Narodowym Instytutem Raka (INCa) i jest jego honorowym przewodniczącym. Jest założycielem i przewodniczącym Fundacji AVEC, organizacji non profit, której celem jest poprawa jakości życia pacjentów  onkologicznych  i  finansowanie  programów  badawczych.  Od 2013 zasiada w zarządzie American Society of Clinical Oncology. Prowadzi wykłady na całym świecie – od USA po Japonię i Chiny. Jest twórcą narodowego programu edukacyjnego dla młodych lekarzy – „Master of Excellence in Medicine in Oncology” oraz założycielem Francuskiej Federacji Lekarzy Onkologów (FFOM). Zasiada w wielu francuskich i międzynarodowych organizacjach i komitetach, m.in. World Alliance of Cancer Research Organizations.
Jest laureatem wielu międzynarodowych nagród, m.in. American Association for Cancer Research, kawalerem najwyższych francuskich odznaczeń, m.in. Ordre National du Mérite (Order Narodowy Zasługi) i Legii Honorowej, a także Academic Palms, oraz Komandorem Orderu Imperium Brytyjskiego. Swoje badania w dziedzinie onkologii i farmakologii klinicznej przedstawił w kilkuset publikacjach naukowych.  Prowadzi badania nad nowymi lekami i nowymi metodami diagnostyki i terapii nowotworów.

informacja wydawcy

Na początku miałem duży problem z tą książką. Została napisana bardzo przystępnie, autor potrafi zaciekawić, przedstawić swoje racje w sposób niebanalny i widać, że jest autorytetem w swojej dziedzinie. Jednakże są rozdziały, czy też wątki w rozdziałach, co do których podświadomie czułem konieczność pozostawania w stałej gotowości do kontestowania przedstawionych w nich treści. Niestety chodzi o te ustępy, które stanowią clue książki.

David Khayat jest francuskim onkologiem, kieruje oddziałem onkologii w szpitalu Pitié-Salpêtrière od 1990, jest też profesorem onkologii na Uniwersytecie Pierre`a i Marii Curie oraz profesorem w Centrum Andersona w Houston. Został też wybrany do zarządu Amerykańskiego Stowarzyszenia Onkologii Klinicznej (American Society of Clinical Oncology). Jest to osoba, o której można bez wahania i bez najmniejszych wątpliwości powiedzieć, ze jest autorytetem w dziedzinie onkologii.

Książka Oskarżam raka jest prawdziwym kompendium wiedzy o nowotworach; o tym, jak one powstają, co dokładnie dzieje się w komórkach, jak wygląda proces ich uzłośliwienia oraz tworzenia się przerzutów. Cała ta treść jest napisana w sposób przystępny, mam wrażenie, że autor kierował swoją wypowiedź do całkowitych laików, a nawet do młodzieży w wieku gimnazjalnym czy też licealnym. Nie używa w zasadzie w ogóle specjalistycznego języka, a w wyjaśnianiu tychże zagadnień korzysta z metafor i analogii do świata naszej codziennej rzeczywistości. Ponadto – jak można się domyśleć, czytając tytuł książki i spoglądając na jej okładkę – autor stylizuje swoją książkę na opowiadanie czy tez powieść quasikryminalną, w której nowotwór złośliwy jest podejrzanym o seryjne morderstwa i autor niczym detektyw rekonstruuje jego motywy i modus operandi. Stylizacja ta ma charakter umowny i nie jest za bardzo wiarygodna ale może dla młodszych czytelników będzie atrakcyjną formą przekazania informacji, tym bardziej, że treść uzupełniają dowcipne ilustracje.

Do tej pory wszystko jest wręcz doskonale. Książka jest wysokiej jakości pigułką wiedzy na temat nowotworów. Profesor Khayat wykłada wszystko bardzo jasno i jego wywód zrozumie nawet całkowity laik. Czerwona lampka ostrzegawcza włączył mi się dopiero do dojściu do rozdziałów, w których profesor przedstawia swoją główną tezę mówiącą (chyba nie zdradzę zbyt wiele), że jednym z czynników ryzyka rozwoju nowotworów jest stres. Przez dłuższy czas myślałem nad tym, dlaczego miałem dużą rezerwę i dozę krytycyzmu czytając te rozdziały. Wydaje mi się, że wiem skąd pochodziły moje wątpliwości. Podane przez autora przykłady w zdecydowanej większości mają charakter anegdotyczny. Były to historie jego pacjentów, którzy opowiadali o własnych przejściach. Nie zostały niestety przybliżone żadne badania, które by potwierdziły jego teorię. A przynajmniej nie na początku. Bo nietrudno zauważyć, że każdy człowiek ma za sobą jakieś trudne przeżycia. Poszczególne historie, oderwane od całości, od większej grupy kontrolnej nie muszą tak na prawdę udowadniać reguły. Bo to, że ktoś stracił dziecko, a następnie zachorował na nowotwór nie musi być związkiem przyczynowo skutkowym. Należałoby porównać to z ilością osób, które straciły dziecko i nie zachorowały na nowotwór. Podobnie z inną historią – to, że żona zdradzana przez męża zachorowała na nowotwór nie musi również mieć związku przyczynowo skutkowego. Ile było zdradzanych żon, które nie zachorowały na nowotwór? A ile było żon niezdradzanych, które zachorowały na nowotwór? Profesor Khayat przybliża kilka badań na ten temat, zauważa jednak, że ich wyniki nie są jednoznaczne. Przybliżał też wyniki badań, według których osoby, które przeżyły Holocaust były bardziej podatne na zachorowanie na nowotwór jelit i płuc niż ich rówieśnicy, którzy nie przeszli piekła obozów. Nie jestem jednak pewny, czy rzeczywiście to stres był tutaj jedynym albo nawet największym czynnikiem zachorowania. Nietrudno sobie wyobrazić, że kancerogeny mogły być tutaj zgoła inne.

Nie twierdzę, że teoria wyłuszczona przez autora nie jest prawdziwa. Praca jest raczej niewystarczająco potwierdzona dowodami. Autor niestety nie podaje żadnej bibliografii ani przypisów, zazwyczaj podaje tylko informację, że były wykonane badania, które wykazały dane wnioski. A sam byłem bardzo ciekawy badań i wniosków, które mogły wnieść. A próbując znaleźć jakieś polskie piśmiennictwo, nie znalazłem niczego dotykającego tego tematu. A szkoda, bo temat jest szalenie interesujący. W zdecydowanej większości napotkałem się na źródła traktujące o stresie i emocjach dotykających pacjentów już po ich zachorowaniu, najczęściej mówiące o konieczności zapewnienia wsparcia psychologicznego.

Bez wątpienia stres, szczególnie długotrwały ma wpływ na stan zdrowia człowieka. Zarówno na funkcjonowanie psychiczne, powodując m.in. lęk, depresję, obniżoną samoocenę etc. (Bogusław Borys, Sytuacje ekstremalne i ich wpływ na stan psychiczny człowieka, „Psychiatria”, tom 1, nr 2) jak i ma objawy somatyczne: częste infekcje, palpitacje serca, bezsenność, migreny, biegunki, zaparcia. Badania wskazują, że osoby, które przeżyły więcej bolesnych doświadczeń życiowych w większym stopniu są narażone na zachorowanie na zawał serca czy też chorobę wieńcową (Przemysław Guzik, Wpływ stresu na układ krążenia, Wpływ stresu na układ krążenia, „Forum Kardiologów” 2001, tom 6, nr 2). Jak jest ze stresem i jego wpływem na prawdopodobieństwo wystąpienia nowotworu? Materiał badawczy jest jeszcze raczej skąpy. Znalazłem dwa artykuły na ten temat i oba były poświęcone częstotliwości powstawania nowotworów u osób pozostającym w ciągłym stresie w swojej pracy. Jeden był opublikowany w czasopiśmie „Preventive Medicine” w marcu 2017 roku (Lifetime report of perceived stress at work and cancer among men: A case-control study in Montreal, Canada), a drugi w „International Journal of Cancer”, w październiku 2018 roku (Work stress and the risk of cancer: A meta‐analysis of observational studies). W obu przypadkach wykazano zwiększoną zachorowalność na nowotwory niż w grupie kontrolnej. Coś zatem może być na rzeczy. Nie jest jednak rozstrzygnięte, czy istnieje tu związek przyczynowo-skutkowy czy jedynie korelacja.

Profesor David Khayat podaje jednak własną interpretację mającą wyjaśniać, dlaczego emocje mają być kancerogenne. Według niego główną rolę odgrywa tu osłabienie przez stres naszego systemu autoimmunologicznego, który staje się przez to upośledzony. Stres mógłby być w świetle powyższych badań czynnikiem onkogennym ale też mógłby nie być bezpośrednim kancerogenem ale równie dobrze pośrednio przyczyniać się do rozwoju nowotworu. Tak czy inaczej, doktor Khayat zwraca uwagę na bardzo istotny czynnik ryzyka dla rozwoju nowotworu i przedstawia też sposoby, w jaki sposób można minimalizować związane z nim ryzyko. W ostatnich rozdziałach książka zmienia się w coś w rodzaju poradnika o tym, jak żyć długo i szczęśliwie, kontrolując poziom stresu.

Kategorie wiekowe: , ,
Wydawnictwo:
Format:

Author

Absolwent filologii polskiej. Zgodnie z wykształceniem pracuje w Ubezpieczeniach. Uwielbia Metallikę, poezję Herberta, Miłosza i Szymborskiej oraz prozę Camusa i Vargasa-Llosy. Literatura piękna, filozofia, teatr oraz muzyka to jego pasje. Współpracuje z kilkoma portalami literackimi oraz jednym teatralnym.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content