Autor: Michael Francesconi, Nicolas Gouny
Tłumaczenie: Katarzyna Grzyb
-
Wydawnictwo: Harperkids (Harper Collins Polska)
Data wydania: 26.01.2022
ISBN: 9788327669988 -
Wydanie: papierowe
Oprawa: twarda
Format: 255×220
Liczba stron: 40
Banany to najczęściej jedzone owoce na świecie, ale czy wiesz, że jeszcze 200 lat temu miały pestki, a wśród 1500 odmian są też warzywne?! To bardzo pożywne owoce bogate w cukry i potas, nabierają słodyczy wraz z plamkami na skórze, dojrzewają w ciemności i lepiej trawią się, gdy jemy je rozgniecione.„Wiem, co jem!” to nowa edukacyjna seria dla dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym, pełna zabawnych ilustracji i ciekawostek o jedzeniu. Z książek dzieci dowiedzą się, jak rosną podstawowe owoce, warzywa i zboża; jak są zbierane i przetwarzane; i jak trafiają do sklepów i na talerze.
Zabawne ilustracje i proste teksty ułatwiają zrozumienie treści oraz pomagają oswoić się z nielubianymi produktami i zachęcają do próbowania nowych smaków. Książki z serii „Chcę wiedzieć” kształtują dobre nawyki żywieniowe i uczą, jak jeść zdrowo. Autorzy w prosty sposób wyjaśniają, czym są składniki odżywcze czy kalorie, zachęcając do zdrowego jedzenia.W serii „Wiem, co jem” ukazały się dotychczas: „Banany”, „Czekolada”, „Pomidory”, „Chlebek”.
od wydawcy
Seria „Wiem, co jem!” została przygotowana w bardzo ciekawy sposób, ponieważ każda część opisuje inny rodzaj pokarmu. Były już warzywa (Pomidory), słodycze (Czekolada), produkty przygotowywane przez owady (Miód), a także pokarmy robione z mąki – obiadowe (Makaron) i śniadaniowe (Chlebek). Dziś przyszła pora na owoce, przed wami recenzja książki Wiem, co jem! Banany Anne-Claire Lévêque i Nicolasa Gouny’ego.
Historia bananów zaczyna się w Azji przeszło siedemset tysięcy lat temu. Dzikie owoce pełne były jednak pestek, dlatego nie zyskały zbyt wielkiej popularności. Ale od czego jest nauka! Botanicy skrzyżowali dwie różne odmiany i uzyskali takie banany, jakie znamy dziś.
Z lektury książki możemy poznać wszystkie szczegóły dotyczące drogi tych owoców z plantacji do naszych domów. Bananowce potrzebują specjalnych warunków do rozwoju, przez co uprawia się je głównie na półkuli południowej. Przy sprzyjającej pogodzie rośliny te rosną wyjątkowo szybko, a owoce pojawiają się przez cały rok. Są to bardzo ciekawe informacje, jednak czegoś mi w tej książce zabrakło.
Może to przez to, że te owoce nie interesują mnie jakoś szczególnie. A może chodzi o to, że autorzy pokazują zbyt mało rzeczy poza drogą bananów do naszych domów. Mamy co prawda wskazane, że istnieją różne odmiany tych owoców (takie jak: Cavendish, Banan figowy, Różowy Banan, Pisang lilin) i że nie wszystkie z nich są słodkie, ale brakowało mi informacji o tym, że ciężko je dostać w Europie. Ja na przykład bardzo lubię różowe banany, ale udało mi się je kupić jedynie kilka razy.
Zabrakło mi też większej ilości informacji o witaminach oraz o sposobach przetwarzania tych owoców – na soki, ciasta, naleśniki. To wszystko jest wspomniane tylko w zakończeniu, które jest moją ulubioną częścią książki. Zdecydowanie można by to wszystko rozbudować. Jest to też jedyna część, w której są błędy językowe.
Oczywiście na plus można książce policzyć formę edukacyjną, ale tym razem niewiele możemy z tym zrobić. Z książki dowiadujemy się, że poza owocami z dużych plantacji możemy kupić banany bio. Przeczytamy w niej także, że naukowcy pracują nad stworzeniem odmiany odpornej na choroby. Chociaż nie wiem, czy to jest tak do końca dobre, w końcu to mocna ingerencja w naturę. Informacja o tym, że na Karaibach nie wszędzie można łowić ryby z powodu zanieczyszczenia rzek pestycydami stosowanymi na plantacjach bananów, niezbyt zainteresowała moje dzieci.
Muszę niestety przyznać, że Wiem, co jem! Banany to, moim zdaniem, najsłabsza część serii. W przeciwieństwie do innych zupełnie mnie nie porwała. Chociaż i tak zachęcam do zapoznania się z nią i ze wszystkimi innymi: Chlebkiem, Czekoladą, Pomidorami, Makaronem i, przede wszystkim, Miodem. Któraś z nich na pewno was zachwyci.